Starzejemy się. Początek nowego roku zawsze był dla mnie z tego powodu depresyjny i to podwójnie, gdyż urodziny obchodzę tuż na jego początku. Starzeje się i mój blogasek; z tego powodu przygotowałam kilka funfactów na… swój temat. Kolekcją mango się chwaliłam, figurkami też, a czasem mam wrażenie jak gdybym była tu wręcz anonimowa. Zacznijmy jednak od kilku statystyk.
Najpopularniejszymi notkami zdecydowanie od zawsze były top 10, ale jedna szczególna przewyższa większość ilością odsłon wręcz kilkakrotnie.
Drugą najlepiej przyjętą był mój kosplejowy poradnik, co wyjątkowo mnie cieszy, gdyż w jego przygotowanie włożyłam swego czasu mnóstwo czasu oraz pracy.
1. Funfactów jest dwanaście, gdyż mentalnie tyle mam lat i na zawsze będę już miała.
2. Uczęszczam obecnie na uniwersytet o wdzięcznej (oraz sugerującej kierunki uczelni) nazwie University of Creative Arts, konkretnie placówka w Rochester, specjalizująca się w przetopie metali szlachetnych na biżuterię, fotografii oraz ilustracji modowej, wraz z krawiectwem i podkierunkiem związanym z printami. Swoją specjalizację wybieram dopiero w przyszłym roku (aczkolwiek biorąc pod uwagę notoryczne ucieczki z warsztatów z fotografii, jedna opcja zdecydowanie odpada). Endżojuję zajęcia na tyle, że przychodzę nawet jak jestem chora. Also, jako jedna z niewielu osób gorączkowo robię notatki na wykładach z historii sztuki (tudzież… w ogóle na nie przychodzę).
3. Odkąd tylko pamiętam, uwielbiam muzykę klasyczną, a moi ulubieni
kompozytorzy to Czajkowski i Rachmaninow (i nie lubię Schuberta). Poważnie, namiętnie słuchałam Uwertury 1812 i Dziadka do Orzechów gdy miałam trzy lata. Moja rezolutna rodzicielka, widząc moje zamiłowanie muzyką, postanowiła więc zapisać mnie na… balet. Dopiero wiele, wiele lat później udało mi się spełnić dziecięce marzenie i zainwestowałam w porządnego keyboarda (bo żeby upchnąć w domu pianino, prawdopodobnie musiałabym się pozbyć łóżka). A, jednym z najlepszych wspomnień mojego życia był bez wątpienia koncert Czterech pór roku Vivaldiego w Wenecji.
4. Moim marzeniem jest posiadanie hodowli bocianów saksońskich (ewentualnie jednorożców).
5. Pierwszą bajką którą obejrzałam w całości była Nana. Przyprawiła mnie o straszne brokoro, ale za to ją uwielbiam.
6. Generalnie to nie mam w zwyczaju oglądać telewizji, jednak jestem zagorzałą fanką amerykańskiego Projectu Runway. Widziałam wszystkie czternaście sezonów i sześć spin-offów.
7. Nie istnieje nawet dzień w którym w ogóle nie odwiedzam blogaska. Mam też zaplanowane i/lub rozpoczęte notki na pięć miesięcy do przodu. Inna kwestia, że wiele z nich kończy nie zostając nigdy opublikowanymi.
8. Ta słynna Bogusława, pani i władczyni mojego życia, mieszka ze mną już od dziesięciu lat (czy też raczej pozwala mi mieszkać w swoim domu), czyli praktycznie odkąd się urodziła.
9. Posiadam imponującą kolekcję kosmetyków kolorowych i często wydaję ostatnie szekle na nowy pędzel. A, rzadko opuszczę dom bez perfekcyjnie pomalowanych paznokci, mam to szczęście, iż w stanie naturalnym są na tyle długie, twarde i zadbane, iż panie sprzedawczynie w drogeriach często pytają mnie czy to moje własne. Makijaż to, można by rzec, może nawet moje hobby, wykonywanie go sprawia mi mnóstwo przyjemności oraz jestem w stanie poświęcić na niego wiele czasu. Nie mówię o muskaniu noska puderkiem każdego rana (choć, oczywiście, porządnie maluję się i na codzień, nie spotkacie mnie ze źle zblendowanym cieniem), lubię brać to o krok dalej.
10. Pod pseudonimem "Pigeon" na hiyowym fanpejdżu ukrywa się mój chłopak. Jako samozwańczy memiczny król, stara się wypełniać go interesującym/zabawnym contentem. Osobiście wydaje mi się, że nawet mu to wychodzi, aczkolwiek moja opinia może być nieco subiektywna, wszakże lubię i fanpejdża, i mojego bojfrenda (przy czym bojfrenda nieco bardziej, gdyż ma cieplejsze dłonie i częściej robi mi herbatkę, pomimo tego, że mieszkamy daleko od siebie).
11. Również od najmłodszych lat - czytam. Czasopisma (popularnonaukowe), książki, mongolskie kolorowanki. Lektury szkolne znałam z wyprzedzeniem, w domu czytałam dla dalszego relaksu. Gustuję w fantasy, chętnie polskim, szczególnie twórczości Pilipiuka i Piekary. Uwielbiam Dostojewskiego i Kafkę, ale również znam niemal każdą powieść Christie, toteż jako drugi ulubiony gatunek zdecydowanie wskazałabym powieści kryminalne. Jestem również zagorzałą fanką Pratchetta.
12. Jest to notka jednocześnie rocznicowa jak i ostatnia. Ostatnia... na długi okres czasu na pewno. Nie będę się zapierać, że to ostateczny koniec i nigdy nie powrócę; nie umiem tak. Na pewno kiedyś przyjedzie dzień który przyniesie ze sobą wenę oraz nowy entuzjazm. Wbrew temu jak często na tę kwestię narzekam, nie odchodzę z powodu niewielkiego odbioru. Ot, po prostu - od dawna nie odczuwam przyjemności z blogaskowania, a… przecież o to w tym chodzi, prawda? W każdym razie, to były dobre dwa lata, nie żałuję sekundy spędzonej na skrobaniu swych wypocin i dzieleniem się nimi w internecie, a już z pewnością nie umiałabym zaprzeczyć jak bardzo cieszyła mnie wszelaka aktywność oraz słowa aprobaty. Ujmując krótko; dziękuję wam, naprawdę.
Drugą najlepiej przyjętą był mój kosplejowy poradnik, co wyjątkowo mnie cieszy, gdyż w jego przygotowanie włożyłam swego czasu mnóstwo czasu oraz pracy.
1. Funfactów jest dwanaście, gdyż mentalnie tyle mam lat i na zawsze będę już miała.
![]() |
Moje wypociny sprzed jakiegoś już czasu |
3. Odkąd tylko pamiętam, uwielbiam muzykę klasyczną, a moi ulubieni
kompozytorzy to Czajkowski i Rachmaninow (i nie lubię Schuberta). Poważnie, namiętnie słuchałam Uwertury 1812 i Dziadka do Orzechów gdy miałam trzy lata. Moja rezolutna rodzicielka, widząc moje zamiłowanie muzyką, postanowiła więc zapisać mnie na… balet. Dopiero wiele, wiele lat później udało mi się spełnić dziecięce marzenie i zainwestowałam w porządnego keyboarda (bo żeby upchnąć w domu pianino, prawdopodobnie musiałabym się pozbyć łóżka). A, jednym z najlepszych wspomnień mojego życia był bez wątpienia koncert Czterech pór roku Vivaldiego w Wenecji.
![]() |
Królowa mojego życia |
5. Pierwszą bajką którą obejrzałam w całości była Nana. Przyprawiła mnie o straszne brokoro, ale za to ją uwielbiam.
6. Generalnie to nie mam w zwyczaju oglądać telewizji, jednak jestem zagorzałą fanką amerykańskiego Projectu Runway. Widziałam wszystkie czternaście sezonów i sześć spin-offów.
7. Nie istnieje nawet dzień w którym w ogóle nie odwiedzam blogaska. Mam też zaplanowane i/lub rozpoczęte notki na pięć miesięcy do przodu. Inna kwestia, że wiele z nich kończy nie zostając nigdy opublikowanymi.
8. Ta słynna Bogusława, pani i władczyni mojego życia, mieszka ze mną już od dziesięciu lat (czy też raczej pozwala mi mieszkać w swoim domu), czyli praktycznie odkąd się urodziła.
![]() |
My relationship in a nutshell |
![]() |
Przykład mojego twarzowego rękodzieła |
![]() |
Insta ready |
11. Również od najmłodszych lat - czytam. Czasopisma (popularnonaukowe), książki, mongolskie kolorowanki. Lektury szkolne znałam z wyprzedzeniem, w domu czytałam dla dalszego relaksu. Gustuję w fantasy, chętnie polskim, szczególnie twórczości Pilipiuka i Piekary. Uwielbiam Dostojewskiego i Kafkę, ale również znam niemal każdą powieść Christie, toteż jako drugi ulubiony gatunek zdecydowanie wskazałabym powieści kryminalne. Jestem również zagorzałą fanką Pratchetta.
12. Jest to notka jednocześnie rocznicowa jak i ostatnia. Ostatnia... na długi okres czasu na pewno. Nie będę się zapierać, że to ostateczny koniec i nigdy nie powrócę; nie umiem tak. Na pewno kiedyś przyjedzie dzień który przyniesie ze sobą wenę oraz nowy entuzjazm. Wbrew temu jak często na tę kwestię narzekam, nie odchodzę z powodu niewielkiego odbioru. Ot, po prostu - od dawna nie odczuwam przyjemności z blogaskowania, a… przecież o to w tym chodzi, prawda? W każdym razie, to były dobre dwa lata, nie żałuję sekundy spędzonej na skrobaniu swych wypocin i dzieleniem się nimi w internecie, a już z pewnością nie umiałabym zaprzeczyć jak bardzo cieszyła mnie wszelaka aktywność oraz słowa aprobaty. Ujmując krótko; dziękuję wam, naprawdę.