Top 10 - muzyka w bajkach.

1. Cowboy Bebop
Rok wydania:  1998
Kompozytor/autor: Yoko Kanno
Gatunki muzyczne: jazz, rock; sporo utworów jest inspirowana istniejącą już wcześniej twórczością, czerpią z muzyki amerykańskiej lat 30-50, czasem zapożyczając nawet całe tytuły
Przeważające instrumenty: pianino, perkusja, kontrabas, instrumenty dęte każdej maści, wiele utworów z wokalem
Utwory warte specjalnej uwagi: Green Bird, Call me Call me, Tank! (opening), Rush, Waltz for Zizi, Rain, Words That We Couldn't Say, The Real Folks Blues (ending), Farewell Blues i tak dalej, i tak dalej
2. Shoujo Kakumei Utena
Rok wydania: 1997
Kompozytor/autor:  J.A Seazer (utwory chóralne) i Shinkichi Mitsumune (cała reszta)
Gatunki muzyczne: muzyka teatralna, chóralna, orkiestralna, klasyczna, rock, słychać jazzowe nawiązania; każdy pojedynek oferuje nowy, chóralny utwór, którego słowa luźno nawiązują do obecnych wydarzeń w serii
Przeważające instrumenty: skrzypce, pianino, wiolonczela, wiele instrumentów dętych
Utwory warte specjalnej uwagi: Shoujo Kakumei, Sono Kanojo no Higeki, Mienai Bara, Shi no Aphrodite, Hikarisasu Niwa, Zettai Unmei Mokushiroku

3. Fantastic Children
Rok wydania: 2004
Kompozytor/autor:  Kouji Ueno
Gatunki muzyczne: filmowa muzyka instrumentala, opening w wersji instrumentalnej pojawia się również w tle w trakcie trwania serii
Przeważające instrumenty: pianino, skrzypce, kontrabas, klarnet
Utwory warte specjalnej uwagi: Mizu no Madamori (ending śpiewany przez niemożliwą do opisania Origę), Belfore no Kodomo-tachi, Jikuu no Igami, Itoshi no Tina… soundtrack jest bardzo zwięzły, ale niezwykle spójny i w swojej prostocie, absolutnie klimatyczny oraz po prostu przepiękny
4. Tsubasa Chronicle
Rok wydania: 2005
Kompozytor:  Yuki Kajiura
Gatunki muzyczne: muzyka orkiestralna, chóralna, kilka utworów z wokalem śpiewanych przez seiyuu
Przeważające instrumenty: cała orkiestra, aczkolwiek w przeważaniu skrzypce i inne instrumenty smyczkowe
Utwory warte specjalnej uwagi: I Talk to the Rain, Ring Your Song, Ship of Fools, Break the Sword of Justice, You Shall Overcome, Darkness Come, You Are My Love, A Song of Storm and Fire, Hear our Prayer
5. Hellsing Ultimate
Rok wydania: 2006
Kompozytor:  Hayato Matsuo
Gatunki muzyczne: muzyka orkiestralna (swoją drogą, w wykonaniu Warszawskiej Orkiestry Symfonicznej!), chóralna, klasyczna, rock, sporo elektryki
Przeważające instrumenty: brak konkretnych, poważnie, panuje absolutny miszmasz, kilka utworów z tekstem
Utwory warte specjalnej uwagi: Inu no Koku, Akuma Stocking, Die Fledermaus, Dead Zone, Gradus Vita, Apocalypse now!, Magnolia (szósty ending)
6. Fate/Stay Night (2006)
Rok wydania: 2006
Kompozytor: Kenji Kawai
Gatunki muzyczne: muzyka orkiestralna, chóralna, klasyczna (własna interpretacja Lacrimosy z Requiem Mozarta)
Przeważające instrumenty: skrzypce, harfa i pianino
Utwory warte specjalnej uwagi: Eirei Chinkon (czyli ich brand new Lacrimosa), Eiyuu Ou, Fuyu no Yousei, Fuyuki Enkei, Keiyaku, Kishi Ou no Hokori, Kuchi ta Kettou, La Sola, Majutsushi, Disillusion (opening będący remixem oryginalnego This Illusion z nowelki, śpiewany przez inną piosenkarkę)
7. Zankyou no Terror
Rok wydania: 2014
Kompozytor:  Yoko Kanno
Gatunki muzyczne: elementy muzyki elektronicznej, w których słychać również jazzowe inspiracje, "czysty" jazz, muzyka klasyczna, coś w stylu indie popu z wokalem, dupstep
Przeważające instrumenty: pianino, gitara akustyczna,
Utwory warte specjalnej uwagi: Fugl, Von, Hanna, Walt, Is, 22, Bless, Trigger (opening w wykonaniu Galileo Galilei), Dare ka, Umi wo (ending w wykonaniu Aimer) - nie sposób nie wspomnieć; muzyka w tej serii jest tak klimatyczna, że jest się w stanie nawet przymknąć oko na głupotę samej bajki

8. Baccano!
Rok wydania: 2007
Kompozytor: Makoto Yoshimori (z wykorzystaniem paru kompozycji Chopina)
Gatunki muzyczne: amerykański jazz, niczym z lat 30!, słychać też miejscami lekkie inspiracje country, oraz ogólnie amerykańską muzyką z tamtych lat
Przeważające instrumenty: saksofon, wiolonczela, perkusja, pianino, puzon, trąbka
Utwory warte specjalnej uwagi: Guns & Roses (opening, oczywiście), Ikareta Kairaku no Tame ni, Abikyoukan no Kurutta Butai, Utakata no Inori, Owaru Koto no Nai Kaidan

9. Nana
Rok wydania: 2006
Kompozytor: Tomoki Hasegawa
Gatunki muzyczne: j-rock, j-pop, muzyka klasyczna
Przeważające instrumenty: pianino, harfa, cymbałki, gitara elektryczna i akustyczna, perkusja, mnóstwo utworów z wokalem
Utwory warte specjalnej uwagi: Koi Suru Hachi, Daimoo-sama no Odemashi, Hitori Heya no Naka de, Kizutsuite mo, Nee Nana, Hitori no Yume, A little Pain (jeden z utworów Trapnest), Rose (opening), Shadow of Love (śpiewane przez seiyuu Reiry), Wish (drugi opening i jeden z utworów Trapnest)
10. Cossette no Shouzou
Rok wydania: 2004
Kompozytor: Yuki Kajiura
Gatunki muzyczne: muzyka klasyczna, z twistami w postaci dodatków gitary elektrycznej, perkusji etc, chóralna, słychać inspirację twórczością średniowieczną
Przeważające instrumenty: pianino, wiolonczela, skrzypce, gitara elektryczna, dzwonki, tamburyny, perkusja
Utwory warte specjalnej uwagi: Silent Ceremony, Fake Jewel, A Prophet's Dream, Leave me Cold, Houseki (śpiewane przez seiyuu Cossette, Marikę Inoue), Unhallowed, Love Pain, Moonflower


Specjalnie wyróżnienia (wybaczcie, nie potrafię się ograniczyć do marnej dziesiątki):
-Ghost in the Shell
-Noein
-Nodame Cantabile
-Sakamichi no Apollon
-Samurai Champloo
-Trigun
-Michiko to Hatchin

Następny PostNowszy post Poprzedni postStarszy post Strona główna

6 komentarzy:

  1. Z twórczości Kanno jednak najbardziej podeszła mi muzyka z Wolf's Rain albo Escaflowne, ta z Bebopa po latach jest meh, a ta w Terrorze bardzo przeciętna. To jest w sumie mój problem z Kanno - jej twórczość jest zbyt różnorodna, więc czasem jest po prostu meh.
    Z kolei rzeczy od Kajiury są bardzo podobne do siebie, co więcej osób widzi jako wadę, ale ja akurat lubię, bo raz, że mogę rozpoznać, a dwa, że mogę słuchać w ciemno :) Od niej najbardziej podobały mi się OSTy do Noira i pozostałych dwóch serii z serii "silne laski robią zadymę".
    Od Kawaiego z kolei klasycznie, najbardziej lubię uzykę z GitSów, zwłaszcza Innocence :)
    pozostałych wymienionych tu kompozytorów nie kojarzę, ja z kolei na pewno wspomniałabym (gdybym potrafiła pisać o muzyce) o Susumu Hirasawie, Taku Iwasakim, Masashim Hamauzu, Hiroyukim Sawano, Shirou Sagisu, Kouhei Tanace i pewnie jeszcze kimś, ale się nie znam na muzyce. No i miałabym ogromny problem, żeby wybrać ulubiony OST każdego z nich, może poza Hamauzu, bo to głównie kompozytor growy :)
    Więc no, kompletnie się nie zgadzam z Twoimi wyborami, ale je szanuję, bo na muzyce się kompletnie nie znam, a moje playlisty są pełne taniego popu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ja również uwielbiam styl Kajiury, więc i naturalnie soundtrack z Noir (który właściwie powinnam chyba wymienić w specjalnych wyróżnieniach, ale… wyszło jak zwykle), natomiast jako fanka podniosłych chórów, naturalnie najbardziej zachwycona byłam jej pracą przy Tsubasach, zaraz później Cossette, potem właśnie Noir, daleko później cała reszta.

      Hirasawa - za dużo elektroniki jak na mój gust, chociaż The Girl in Byakkoya trzymam sobie na szczycie playlisty od dawna.
      Iwasaki - soundtrack Gatchamanów naturalnie uwielbiam, Gurren Lagann, Jojo i inny Jormungand, chociaż w takim Katanagatari niezbyt mi podszedł, pomimo próby przesłuchania go wiele razy (pamiętam zaledwie His wish is to die i niesamowicie chwytliwe Balsa Pauls)
      Hamauzu - nasłuchałam się o jego, ponoć niebiańskiej, twórczości przy Final Fantasy, choć osobiście słuchałam zaledwie kilku utworów.
      Sawano - kawał dobrej roboty przy drugiej Basarze i parę wyjątkowo mocnych kawałków w Tytanach, Aldonie i innym Owari no Seraph, chociaż znowu, po prostu nie mój gust.
      Sagisu - no tak, pan z Gainaxu, trochę głupio mi było nie wspomnieć o tych wszystkich wyczynach przy Evangelionie tudzież Abenobashi, skrycie szanuję też soundtrack Bleacha, ale żeby tak coś konkretnego wybrać…
      Tanaka - nawet nie kojarzę po nazwisku, przeglądam więc twórczość i… nic nie świta.

      Ależ nawet nie próbuję udawać, że moje zestawienia są jakkolwiek obiektywne (no, próbuję choć trochę uzasadnić swoje wybory ;>), jeszcze przy samych można zachowywać pozory obiektywizmu, jednak muzyka to wyłącznie kwestia gustu i… cóż, ciężki temat do dyskusji, jak zawsze jestem natomiast wdzięczna za komentarz c:

      Usuń
    2. Ale ja WIEM, że nie próbujesz udawać obiektywizmu, spokojnie :) Tylko no, nadal potrafisz lepiej pisać o muzyce niż ja kiedykolwiek mogłabym próbować, bo ja po prostu nie rozróżniam nawet instrumentów, poza takimi ostro charakterystycznymi, ale np. skrzypiec od wiolonczeli nie odróżnię :|
      Z Tsubasów pamiętam, że kiedyś bezustannie słuchałam A Song of Storm and Fire, jak mi się coś mocno wkręci to loopuję i słucham bezustannie, dziś mam tak z piosenką z czołówki nowej Sengoku Basary :D
      Ja cały soundtrack z Papriki uwielbiam, choć fakt, The Girl in Byakkoya i Parade są z niego najbardziej charakterystyczne.
      Oi, a Iwasaki to nie elektronika? Przecież to tyle techniawy, dubstepu i autotune że łomatko xD Ja to w sumie chyba właśnie dlatego lubię, techno techno najlepsze xD
      Hamauzu zrobił OST do Binbougami, chociaż możliwe, że mi się podobał bo animo mi się podobało, ale z drugiej strony cała trylogia FFXIII jest durna, a muzykę z niej nadal lubię <3
      No dla mnie Sawano mógłby już nawet nigdy nic nie zrobić, ale za Basarę go czczę, muzyka z Tytanów czy KlK to miłe bonusy :)
      Od Sagisu najbardziej uwielbiam muzykę z Magi, chociaż ta z Bleacha też może być, zwłaszcza z filmów :)
      Kouhei Tanaka robił muzykę między innymi do Angelic Layer, Gunbustera, wszystkich Sakura Taisenów i skomponował czwartą czołówkę do tej nowej ekranizacji Jojo, aż se singla kupiłam w zachwycie <3
      A wczoraj pod prysznicem mi się przypomniało, że zapomniałam o Kow Ohtanim, który robił muzykę don wielu świetnych rzeczy, ale znów, po Haibane Renmei mógłby już nic i nadal byłby fajny <3

      Usuń
  2. Panie, dzie Madoka, dzie Shiki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *pani.
      Przy Madoce Kajiura nie pokazała nic nowego, czego nie zrobiłaby już wcześniej (i to dużo lepiej, patrz Noir, Cossette, Tsubasa). Ładne, ale to już wszystko było.
      Yasuharu Takanashi jest odpowiedzialny za jedyną zaletę całego Naruta (soundtrack), przy Shiki też stworzył kilka ładnych kawałków (klimatyczne Pendulum, Requiem, bardzo lubię też Day and Night), ale… również nic wyjątkowo specjalnego, chociaż jeśli już musiałabym wybierać jedno, na pewno prędzej zamieściłabym w zestawieniu Shiki.

      Usuń
    2. Przy Madoce mamy użycie niestandardowych instrumentów (rzadko mamy tyle instrumentów fletowych) i inspiracje muzyką europejską (irlandzką), a to już wyróżniające.

      Usuń