Hiyowa plantacja mango.

W przypływie weny, która wystąpiła u mnie po przeczytaniu pewnego komentarza, złapałam za aparat i sfotografowałam porozrzucaną po kilku półkach kolekcję moich mang. Słowem objaśnienia, powstaje sobie w bólach już jakieś dwa-trzy lata i choć mieszkam za granicą, obfituje ona w polskie wydania - preferuję nasz format, jakość oraz cenę, poza tym, chyba warto czasem wesprzeć rodaków. Tak, nawet Yanka. Któż wie, może to on zrewolucjonizuje nasz ryneczek i wyda hucznie zapowiadane light novel. Oddałabym wszystkie pieniądze za takie Bakemono. Marzenia to piękna sprawa.

No aleale!

Tak, jak na osobę mieszkającą w Wielkiej Brytanii od kilku lat, to śmiesznie mały zbiór ich wydań. Ale ten cienki papier i brak obwolut są dla mnie nie do zniesienia. I tak, owszem, przy zakupie Biomegi 5 zupełnie z głowy wypadł mi fakt, iż najpierw wypadałoby nabyć tom czwarty. One day, I gunna get it.
Rezultat próby zebrania wszystkich Narutów. Szojce. I moje skarby od Lee Hyeon-Sook.
 

Kącik fejwritów.

Nie mam pojęcia czemu, ale przejawiam jakąś dziwną słabość w stosunku do mangowego Kuroszita. I Vassalorda. Obecność Pandory wydaje mi się jakoś bardziej uzasadniona.

Gejporno corner#1. No i szojce. I Spice and Wolf, którego muszę w końcu obejrzeć. I Prophecy, ostrzę pazurki na ostatni, długo wyczekiwany tom, przy najbliższej wizycie w Ojczyźnie. Psia mać, ucięło piątego Residenta.

Mój piękny Jeż, dorwany podczas Wanekowego czyszczenia magazynów. Niestety, niedługo po moim zakupie, skończył się im nakład tomu czwartego i piątego, co pozostawiło mnie z tym skromnym komplecikiem oraz zmusiło do przeczytania reszty historii (wraz z tomikami niewydanymi przez Waneko w ogóle) online. Było warto.

I więcej szojców.

Gejporno corner#2. Tom 1, 3 i 15 Marsa został pożyczony na wieczne nieoddanie. Szejm. Za to grzeję już miejsce na trzeci tomik Petshop of Horrors ♥

W bonusie dorzucam skromniutką kolekcję anime.

No i nie umiem nie pochwalić się moją perełką, upchaną pomiędzy zupełnie niezwiązane z tematem książki.
 
Ja wiem, wszystko wiem. Brak Hanami boli. Ale powolutku odkładam sobie na całego, dotychczas wydanego Pluta, który pewnego dnia dumnie stanie na specjalnie przygotowanej półce. Albo w gablocie. Pewnego dnia!
Następny PostNowszy post Poprzedni postStarszy post Strona główna

13 komentarzy:

  1. Masz tego od chuja i więcej , a śmiesz twierdzić , że nie masz się czym chwalić ...?!
    http://media.tumblr.com/43bb01aee992b2c335ab7d4baca1ee94/tumblr_inline_mvjn8yr2nf1sntdls.gif

    Prawdopodobnie już mi o tym wspominałaś , ale pozwól , że zapytam : masz zamiar dołączyć Łąpisa do kolekcji ?
    Nic się za tym pytaniem nie kryje , oprócz ciekawości .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, o ile uda mi się dorwać większą ilość tomów po normalnej cenie, będę brała jak szalona.
      Kochana, co Ty tu robisz, tak swoją drogą? D:

      Usuń
  2. "Tak, nawet Yanka."
    Nie. I już sobie wyobrażam tłumaczenie Bakemono od Yanka.

    Nie. Po prostu nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie podzielasz mojego założenia "lepszy Yanek niż nic"? :C
      Ale z drugiej strony masz rację, trzeba celować wyżej. A nuż JPF się dorobi na Tytanach i w przypływie gotówki zabierze za jakąś nowelkę. Choć to pewnie byłoby coś w stylu SSAŁO.

      Usuń
    2. Ano nie podzielam, widzisz kochana, to, że grubas wydał Otoyomegatari jeszcze wiosny nie czyni, a ponoć i tłumaczenie tego nie w klimacie.

      A celowanie wyżej i wymienianie JPF-u mnie rozbawiło. :D Cóż, pozostaje forsować dobrze rzeczy w Waneko, chociaż po ostatniej, najnowszej ankiecie czeka ich srogi opierdol.

      Usuń
  3. Owszem, ale ma jeszcze Emmę. I Prophecy. I kilka mangów z całkiem ładnymi okładkami c:

    My mission here is completed, then.
    Czy mam więc założyć, iż jesteś fanem Kuroshitsuji? Karnevala? A może to Vampire Knight? Fakt faktem, Waneko jest najbardziej terminowe, a jakość tomików nie pozostawia wiele do życzenia, no i mają Battle Royale. Obczaiłam też ankietę...
    ...oh, jak dobrze, że mają Battle Royale :c
    Meh, przynajmniej portfel odsapnie po tych wszystkich nowościach od JPFu (Róża Wersalu, Oniisama e, Abara, Blue Heaven, Ito, cannot believe that). Chociaż na Bakumana bym się nawet skusiła, nie powiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuroshita przeczytałem w życiu 3 chaptery i podziękowałem :P
      Róża Wersalu to będzie jeśli Oniisama e się zwróci. Kupuj 10. A co do Ito... Meh, fajna kreska, operowanie czernią, ale reszta jest średnia.
      A Bakuman podobnie jak Death Note - pierwsza połowa wciąga, potem zaś bieda. Koniec końców Bakumanowi dałem 4, gdyby nie ta biedna druga połówka to może bym dał 8. To powinien być tytuł dokumentalny/informacyjny, a nie robienie wielkich bitew z fabryką mangi.

      Usuń
    2. Kupię 20 i jeszcze zwerbuję wszystkich znajomych!

      Mnie tam w Bakumanie najbardziej przeszkadzał ten kretyński wątek romantyczny. Za to dla Niizumy dotrwałam do końca.

      No i... Jak mogłeś.... Przecież... Kurosz miażdży tą fabułą...
      http://i.ytimg.com/vi/BOX2FBJDr_M/0.jpg

      Usuń
    3. Okropny typesetting, ale głównie przez pionowe dymki, które są bolesne przy szerszych wyrazach.

      A wątek romantyczny jeszcze można by jako-tako przeżyć, gdyby nie ta końcówka z ferrari. Czy porsche. Nawet nie pamiętam. Ogólnie Bakuman to dobra seria na zapoznanie się z działaniem Shonen Jumpa, ale to tylko tyle.

      Usuń
  4. Ooo, super, że wstawiłaś :) Twoja kolekcja jest świetna, zazdroszczę :)!

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za ładna kolekcja. Opisy opisami, ale oglądanie zdjęć to zupełnie co innego. Teraz widać, ile tego naprawdę jest!

    No i widzę Stephen Kinga, widzę Agatę Christie, widzę Harlana Cobena... No ale, tutaj przecież o mango rozmawiamy. Tak czy siak - robi wrażenie.

    Kolcia

    OdpowiedzUsuń
  6. Od ilu lat kolekcjonujesz te mangi? :) duuuużo tego :)

    OdpowiedzUsuń