1. Uniwersum Monogatari
Rok wydania + studio: 2009, SHAFT
Gatunki (+ target demograficzny): kryminał, supernatural
Ilość odcinków: 15 + 4 + 11 + 26 + 4 + 5 + 12 + Kizumono-one-day
Po prostu - dlaczego: jeżeli istnieje coś takiego jak obiektywizm, nawet w jego świetle winno się umieścić Monogatari na piedestale wszelakich chińskobajkowch haremów; uniwersum wzbudziło ogromne emocje nie bez powodu, prezentując przede wszystkim jednego z bardziej charyzmatycznych protagonistów dekady, ale i całą kopalnię top tierowych waifu (oprócz dziwki Nadeko), którym koncept haremu pozwolił zabłysnąć na ekranie, a sam w sobie wręcz dodawał serii tempa
Hiyowy rating: 8/10
2. Kami Nomi zo Shiru Sekai
Rok wydania + studio: 2010, Manglobe
Gatunki (+ target demograficzny): komedia, romans, shounen
Ilość odcinków: 12 + 12 + 2 (trzeba obejrzeć Tenri-hen przed Megami-hen, ovki to już ofc wedle uznania) + 12
Po prostu - dlaczego: harem to, ale i nie harem; niby nasz protag (you gotta love Keima) wyrywa loszki jedna po drugiej, jednak zamysł fabularny skutecznie unika wprowadzenia haremu jako takiego do ostatniego sezonu poprzez sprytną zasadę - "uleczone" dziewczęta tracą pamięć, stąd bajka oszczędza nam żałosnych, haremowych potyczek o Keimę, w zamian oferując ironiczne, samegoż MC, poczucie humoru
Hiyowy rating: 7/10
3. Sayonara Zetsubou Sensei
Rok wydania + studio: 2007, SHAFT
Gatunki (+ target demograficzny): satyra
Ilość odcinków: 12 + 13 + 3 + 13
Po prostu - dlaczego: gdy zamiast szarego nastolatka w roli MC umieszczamy nauczyciela wieszającego się na sakurze już w pierwszym odcinku, naprawdę niewiele pozostaje do zrobienia aby uczynić bajkę udaną - SZS jest na tyle miłe, iż oferuje nam również galerię dziwacznych dziewczynek (za co tak bardzo je loffciamy), genialne openingi i Fuurę Kafukę
Hiyowy rating: 8/10
4. Ouran High School Host Club
Rok wydania + studio: 2006, Bones
Gatunki (+ target demograficzny): komedia, romans, shoujo
Ilość odcinków: 26
Po prostu - dlaczego: "dobry" i "reverse harem" to praktycznie oksymorony, jednakże Ouran uczynił możliwe z niemożliwego - twardo stąpająca po ziemi, nieco cyniczna, acz wciąż przekochana protagonistka otwiera festiwal dobroci i nadrabia z nawiązką za momentami nieco irytujących chłopców, wciąż, nikt nie robi z niej pępka wszechświata, każdy, nawet postacie drugoplanowe, dostają po trochę czasu dla siebie, a to wszystko w otoczce z płatków róż i świetnych gagów
Hiyowy rating: 7/10
5. Kure-nai
Rok wydania + studio: 2008, Brains-Base
Gatunki (+ target demograficzny): dramat, komedia, okruchy życia
Ilość odcinków: 12
Po prostu - dlaczego: Kure-nai przede wszystkim na pewno nie jest romansem, za protagonistkę mamy małą dziewczynkę i, spokojnie, żadnych wątków pedofilskich; ot, głównego bohatera otacza grono szalenie charyzmatycznych i przesympatycznych kobiet, co może i nie jest tak perfekcyjnie udane jak wątek główny, ale wypada przekonująco, nie konkurując ani nie przeszkadzając mu
Hiyowy rating: 9/10
6. Saenai Heroine no Sodatekata
Rok wydania + studio: 2015, A-1 Pictures
Gatunki (+ target demograficzny): komedia, romans
Ilość odcinków: 12
Po prostu - dlaczego: w prostocie przepis na sukces i tak oto Saekano przemyca inteligentną, błyskotliwą komedię haremową obsadzając w roli protaga ironicznego otaku, pod okryciem pozornie typowej bajki z tegoż typu, parodiując znane archetypy, gdzie z "założenia"najnudniejsza dziewczynka okazuje się najlepszą dziewczynką
Hiyowy rating: 7/10
7. Kannagi
Rok wydania + studio: 2008, A-1 Pictures
Gatunki (+ target demograficzny): komedia, shounen
Ilość odcinków: 13
Po prostu - dlaczego: Kannagi to takie "no, grafika średnia, muzyka nieistniejąca, fabuła tym bardziej, ale i tak 7/10, bo strasznie mi się podobało", naprawdę, warto obejrzeć dla bohaterów, generalnie lubimy wszystkich (aczkolwiek naturalnie Nagi jest najlepsiejsza i nie ma ku temu dyskusji) na tyle, że oczywiście wieczny status quo nawet nam jakoś specjalnie nie przeszkadza
Hiyowy rating: 7/10
8. Saiunkoku Monogatari
Rok wydania + studio: 2006, Madhouse
Gatunki (+ target demograficzny): komedia, dramat, przygodowe, fantasy, romans, shoujo
Ilość odcinków: 39 + 39
Po prostu - dlaczego: choć tutaj wątek haremowy zdecydowanie nie jest główną osią fabuły, gdyż główne skrzypce gra polityka oraz związane z nią podróże, o Saiunkoku naprawdę ciężko nie wspomnieć z racji niewielkiego rozgłosu jaki posiada; wątek haremowy (reverse!)-romantyczny jednak naturalnie istnieje i to w bardzo, bardzo dobrym wydaniu
Hiyowy rating: 7/10
9. Kanon (2006)
Rok wydania + studio: 2006, Kyoto Animation
Gatunki (+ target demograficzny): dramat, romans, okruchy życia, fantasy
Ilość odcinków: 26
Po prostu - dlaczego: moja ulubiona pozycja od Keya, jak na Maedę, ofiaruje widzowi całkiem interesujące dziewczynki (z czego najlepsza, co ciekawe, wygrywa!), których historie, poznawane wraz z progresem historii, są autentycznie wzruszające, a do ogólnego endżojmentu naturalnie przykłada się przede wszystkim fantastyczny protagonista
Hiyowy rating: 7/10
10. Air
Rok wydania + studio: 2005, Kyoto Animation
Gatunki (+ target demograficzny): okruchy życia, dramat, romans, fantasy
Ilość odcinków: 13
Po prostu - dlaczego: najciekawszą częścią Air jest zdecydowanie poznana jakoś w połowie bajki historia oraz ta cała magiczna otoczka nad nią, ale i wątek romantyczny wypada cokolwiek dynamicznie, biorąc pod uwagę niedorobienie mózgowe protagonistki oraz dostaje jakiekolwiek zakończenie - niestety, bez zaskoczenia, wygrywa najgorsza dziewczynka, przeganiając niezłą resztę bohaterek
Hiyowy rating: 6/10
PS tym razem segregowałam bajki pod względem… haremowatości (?). Rozumiecie, nie?
PS2 Haremy męskie to też haremy.
PS3 Przyznaję, ostatnia pozycja jest z braku laku.
>Wymieszanie haremów i reverse haremów
OdpowiedzUsuńABSOLUTELY HARAM
it's called harem because it's haram
UsuńJak z braku laku, to czemu nie Yona ;-;
OdpowiedzUsuńYona nie była taka zła...
Owszem, i dlatego bardzo mi smutno, że okazała się tak brutalnie urwana, a ja bardzo nie lubię bajek bez zakończenia, więc jestem na nią obrażona i nie dałam jej na dziesiątym miejscu (a naprawdę rozważałam).
UsuńHiyo, a jakbyś zrobiła anty-top 10 haremów, to Diabolik Lovers zajęłoby jakieś zaszczytne miejsce na podium?
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem czy dałoby radę konkurować z Uta Gejasami, chociaż w dziesiątce na pewno by się znalazło.
UsuńSzczerze mówiąc, udało mi się wystrzec tych wszystkich haremów okrągłe 1/10, aczkolwiek na piedestale i tak stałaby Zero no Tsukaima, do której pałam i pałałam niezmiennym obrzydzeniem przez całe cztery sezony.